wtorek, 26 maja 2015

Pałac Wojanów.


 
Zanim zacznę wędrówki po bocznych i mniej znanych dróżkach Dolnego Śląska, opowiem o moim najulubieńszym miejscu, o prawdziwej perełce. Jak dla mnie najpiękniejszy i najbardziej fotogeniczny pałac, którego liczne wieżyczki przypominają budowle z baśni o prawdziwych księżniczkach.

 Pałac Wojanów położony jest między pasmem Rudaw Janowickich, a Kotliną Jeleniogórską. W dolinie pełnej równie okazałych budowli. Pałaców, zamków i dworków z bogatą historią okraszoną ciekawymi legendami.




















Historia pałacu sięga XIII wieku, a jego liczni właściciele pochodzili z najznamienitszych rodów, między innymi Schaffgotschów i Zedlitzów. Nazwisko tego drugiego jeszcze wiele razy będzie się pojawiać w moich opowieściach o Dolnym Śląsku. Myślę, że największy rozwój pałacu rozpoczął się, kiedy jego właścicielką została córka ówczesnego króla Prus, Luiza. Fryderyk Wilhelm III, w 1839 roku zakupił pałac, folwark oraz ogromny park, dla swojej najmłodszej córki. Dzięki temu rodzina władała całą okolicą. Tata miał w posiadaniu Mysłakowice, a wujek Karpniki. Wojanów był prawdziwie arystokratyczny. Swoje stopy postawili tam między innymi brat Luizy król Fryderyk Wilhelm IV i siostra Aleksandra Fiodorowna, żona cara Mikołaja I. Natomiast dzieci Luizy i Fryderyka zrobiły karierę na dworach Szwecji, Danii i Albanii.

Ród pruski był właścicielem Wojanowa do 1908 roku, a później majątek podzielił los podobnych mu budowli. W czasie drugiej wojny światowej przebywali w nim przymusowi robotnicy z fabryki papieru w Dąbrowicy. Największym zniszczeniom uległ oczywiście w czasach PGR-ów. Dopiero w roku 2005 zaczęła się jego odbudowa. Trzeba przyznać, że w imponującym stylu.

Pałac i zabudowania folwarczne przekształcono na hotel, restauracje i SPA. Wędrówkę można zacząć od darmowego parkingu zarówno dla gości, jak i turystów. Na dziedzińcu, miedzy zadbanymi trawnikami, pełnymi różnobarwnych kwiatów, pyszni się zabytkowa fontanna.






















To, co mnie zachwyca w tym miejscu to smak z jakim odnowiono zabytkowe wnętrza. Stare miesza się z nowym, ale to nowe nie zaburza architektury i stylu. W holu pałacu na powitanie można się przejrzeć w okazałym lustrze lub wyfroterować buty.



















Uważając jednak by nie urazić spoglądających znad kominka dawnych właścicieli, Luizy i Fryderyka.






W jednej z wielu restauracji można zjeść obiad w iście królewskim stylu.



Ponieważ ceny są godne miejsca, zamawiamy jedynie kawę i wygodnie rozsiadamy się na tarasie. Z niego to rozpościera się widok na zadbany, rozległy park, z jednej strony graniczący z Bobrem. Na tym właśnie tarasie usłyszeliśmy opowieść o nieszczęśliwej, romantycznej miłości i ukrytym skarbie. Ponieważ mamy wyjątkowe szczęście do ciekawych ludzi i tym razem znaleźliśmy swojego przewodnika, a raczej on znalazł nas. Starsza pani, zapewne mieszkanka z okolicy, kiedy zobaczyła nasze zainteresowanie miejscem, przysiadła się i zaczęła snuć opowieść sięgającą czasów sprzed drugiej wojny światowej.  Otóż w latach 1927-1945 właścicielami obiektu byli niemiecki konsul oraz wrocławski wydawca gazety Kammer. Podobno między Kammerem, a pokojówką, która była Żydówką wybuchł namiętny romans. Po zakończeniu  wojny wszyscy opuścili pałac. Pokojówka natomiast zanim uciekła z Wojanowa, w stawie lub gdzieś w rozległym ogrodzie schowała biżuterię i srebra, które dostała od kochanka. Miała nadzieję, że kiedyś po nie wróci. Niestety nikt ich do tej pory nie odnalazł. Nie wiem ile jest w tym prawdy, być może tyle ile w każdej legendzie, ale przecież  jak przystało na prawdziwy pałac i ten musi mieć taką historię.




















Staw ten dawniej miał kształt serca.

 
Po przekroczeniu mostka wchodzimy w krainę niezwykłych, zabytkowych drzew i równiutko przyciętych trawników, a także kamiennych rzeźb. W czasach, kiedy drzewa nie były jeszcze tak wyrośnięte, z wyższych kondygnacji pałacu rozciągał się widok na Bóbr, Karkonosze, z górująca Śnieżką, a także na sąsiadujący pałac Łomnica.
 
 
 
Najpiękniejszy widok jest od strony parku.
 



 
 
 

 Za każdym razem odkrywamy w tym miejscu coś nowego, pewnie dlatego, że właściciele nieustannie je rozbudowują, próbując przywołać klimat zamierzchłych czasów. Przez przypadek trafiamy do ogrodu francuskiego, który sąsiaduje z restauracją. Okolony jest murem, w który wbudowano elementy dawnej architektury pałacu.
 
 





 
 
Pałac jest miejscem otwartym nie tylko dla gości hotelowych. Właściciele, warto tu wspomnieć, że jest to firma polska, szeroko otwierają podwoje dla turystów i okolicznych mieszkańców. Przyciągają ich nie tylko możliwością zwiedzania, ale i licznymi imprezami, które organizują z wielkim rozmachem. Są to koncerty, wystawy, a także rodzinne pikniki w przypałacowym parku. Przez cały rok można tam znaleźć coś dla siebie. Myślę, że słusznie zapracował na swój sukces i chyba na trwałe rozmyło się moje pierwsze wrażenie z tego miejsca. Spalone budynki, zawalone dachy, a park wywrócony wręcz do góry nogami, stan, który raczej nie dawał nadziei na poprawę.
  
Ale już dość gadania, zapraszam do zwiedzania. Więcej zdjęć możecie obejrzeć tutaj
 
 
                                                 







28 komentarzy:

  1. Aaaa, on ma oczy! super!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kto ma oczy? pałac? :)

      Usuń
    2. No tak! Pchają się na plan pierwszy!

      Usuń
    3. I na dodatek się gapią ;DDD

      Usuń
    4. Byłam zachwycona, kiedy pierwszy raz zobaczyłam patrzące zewsząd "oczy miasta" w Rumunii. Genialne!

      Usuń
  2. O!! Tam już byłam i wracam często:)
    Korzystamy z przyjemnego basenu,można tez z małej siłowni skorzystać jak ktoś lubi:P
    Pałac jest cudny i latem i zimą robi wrażenie. Ładnie go przedstawiłaś Polly i jakie piękne zdjęcia!!
    Park ma jedną wadę....wieczorami latem komary gryzą okropnie:)))

    Ale podoba mi się ten blog Polly!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię tam wracać. Kiedy nie mamy pomysłu na wycieczkę to jedziemy do Wojanowa. Tam zawsze jest fajnie i można odkryć cos nowego. Fajnie oprócz komarów :D
      Cieszę się, że Ci się podoba :D

      Usuń
  3. jak tam jest pięknie!
    a mnie tam jeszcze nie było.... wielkie niedopatrzenie...
    Bużka kochana :*******

    OdpowiedzUsuń
  4. oj wielkie, wielkie :)
    buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli tylko będę w okolicy na pewno zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybyś się kiedyś zjawiła w okolicy, to przygotuję Ci bogaty program :))))

      Usuń
  6. miejsce urocze!
    pałac powala swoja urodą i majestatem - szczególnie na pierwszym zdjęciu :)

    no i park! jest przepiękny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie pozostała w nim energia dawnej arystokracji, musi zatem kontynuować tradycję :)

      Usuń
  7. Piękny zamek. Lubię takie "klimaty". Polly anno , szczerze powiem, że umiesz pięknie opowiadać, aż chce się tam osobiście pojechać i pozwiedzać te wszystkie miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że potrafiłam zachęcić i spodobała Ci się moja opowieść :)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  8. Też wpadły mi w oko "oczy" pałacu ;)Wygląda naprawdę imponująco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ich faktycznie dużo, chociaż były księżniczki, które wybrzydzały, że są zbyt małe, jak na pałac :)

      Usuń
  9. Znam i znam i jeszcze dodam że świetny jest klimat ludzi, jest przyjaźnie.
    Miejsce naprawdę lubię. Byłam, miód piłam i się bawiłam a potem w owym ogrodzie- parku siły odzyskiwałam i się regenerowałam w spa. Cudnie wspominam tam czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tę przyjazna atmosferę czuć z daleka, dlatego pewnie tak chętnie ludzie tam jadą :)

      Usuń
  10. Po spacerze, czyszczenie butów to konieczność... świetne miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że można to zrobić w iście szlacheckim stylu :)

      Usuń
  11. Pałace w Wojanowie i w Łomnicy wyglądają bajecznie o każdej porze roku. Codziennie je widzę . Polecam wybrać się w październiku, kiedy liście zmieniły już barwę... Magia.

    Polly anna ,a skąd jesteś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesienny wypad te chyba zrobię, bo w takiej odsłonie nie mam jeszcze fotek :)
      z Legnicy
      pozdrawiam :)

      Usuń
  12. O, myślałam, że jakoś po sąsiedzku :) Ja z Łomnicy ;)
    Naprawdę warto się wybrać jesienią, mogę dać znać, kiedy będzie najpiękniej. Jak masz Facebooka to na ich stronie (Pałac Wojanów i Pałac Łomnica) jest mnóstwo pięknych zdjęć. Ja też mam jakbyś kiedyś chciała :)

    Polecam zajrzeć w Kalendarz Imprez Pałacu Łomnica i wpaść np. podczas Dożynek ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam ich fotki. Szczególnie mi się podoba strona Wojanowa, przepięknie zrobiona. Muszę się jeszcze kiedyś wybrać, bo mnie kręcą łomnickie sery, tylko kasę muszę nazbierać :)))
      pozdrawiam :D

      Usuń
  13. Jeśli ktoś nie widział jeszcze Pałacu, to może ta panorama go zachęci http://www.karpacz.net/pano/palac-wojanow/ :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fontanna pochodzi z Rybarzowic,gdzie kopalnia unicestwiła całą miejscowość z pięknym parkiem i dwoma pałacami.Były to przepiękne obiekty -poszukajcie..

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię wracać do tego postu :) i do wspomnień z Wojanowa - tak, mam też własne: http://stopawstope.blogspot.com/2015/11/szlakiem-zamkow-piastowskich-dzien-4.html Cudowne miejsce!

    OdpowiedzUsuń